sobota, 23 stycznia 2016

Wybrana o zmroku

Tytuł: Wybrana o zmroku
Tytuł oryginału: Chosen at Nightfall
Autor: C.C.Hunter
Wydawnictwo: Feeria Young
Liczba stron: 427
Przeczytane: 19.01.2016
Ocena: 9/10
Jeżeli nie czytałeś wcześniejszych tomów, nie czytaj lepiej tej recenzji.
W Wodospadach Cienia Kylie odkryła świat o wiele dziwniejszy, niż kiedykolwiek mogłaby się spodziewać. Czy kiedykolwiek wyobrażała sobie, że jej najlepszymi przyjaciółkami będą wampirzyca i czarownica? Czy myślała, że będzie uciekać przed wrogiem i mierzyć się z własnym dziedzictwem i mocą? Czy kiedykolwiek śniła o dokonywaniu wyboru między wilkołakiem, który złamał jej serce, ale za wszelką cenę chce ją odzyskać, a półelfem, który był przy niej, ale wycofał się, zanim los dał im szansę? 

Kylie musiała opuścić Wodospady Cienia ze swoją rodziną. Gdy na jej trop wpada najpotężniejszy wróg, dziewczyna widzi przed sobą tylko jedną możliwość: musi przejść przemianę i w pełni zawładnąć swoją mocą. Tylko to pozwoli jej powstrzymać Maria. Jej podróż ku własnej tożsamości nie zakończy się jednak, dopóki jej serce nie dokona ostatecznego wyboru. Wszystko zmierza ku tej decydującej chwili, gdy Kylie ostatecznie przypieczętuje swój los i na zawsze odda komuś serce. 

Sięgając po ten ostatni tom, strasznie zrobiło mi się smutno. Nie mogłam sobie uświadomić, że już będę musiała rozstać się z Kylie,z jej przyjaciółmi, z Wodospadami Cienia. Oczywiście wiem, że powstała seria Wodospady Cienia: Po zmroku, ale będzie brakowało mi już narracji bohaterki, z którą już się tak zżyłam. W tamtym roku miałam pewien postój z czytaniem, więc dopiero sięgnęłam po tę pozycję w styczniu bieżącego roku. Nie żałuję - chociaż mogłam nacieszyć się trochę dłużej bohaterami, niż osoby, które czytały od razu po premierze.
Kartka z Mini Recenzji

Ta część jak wcześniejsze tomy, była bardzo wciągająca. Czytałam ją na jednym tchu i nie mogłam uwierzyć, że tyle się dzieje na przełomie tak małej ilości kartek. Niebezpieczeństwo, miłość, zagadki - kompilacja tego wszystkiego zaowocowała genialną książką. Jednak, że działo się tyle, ile się działo, miałam wrażenie, że autorka chce jak najszybciej zakończyć wszystkie wątki, jakie rozpoczęła we wcześniejszych tomach, jak i tym, aby tylko skończyć, bo to ostatnia część. Wszystkie decyzje, jak i zdarzenia były jakby wymuszone. Dlatego obniżyłam ocenę o jedną gwiazdkę.

Oczywiście nie mogło tu zabraknąć niezdecydowania narratorki, ale to jest już chyba tradycja w tej serii. Wybrać tego czy tego, a może po prostu wszystko porzucić i najeść się czekoladą? Następnego dnia po szkole Kylie wciąż miała czekoladowego kaca. Owszem, istnieje coś takiego. Była tego żywym i pełnym mdłości dowodem. Miało się ochotę wyjąć ją z książki, potrząsnąć i krzyknąć, aby się zdecydowała i poszła za głosem serca. Całą sobą się zgadzam z jej decyzją, którą podjęła, choć na początku uważałam, że jest to jednak zły pomysł (kobieta zmienną jest). Bezsilność bohaterki również nie należała do jej mocnych stron, ale mogę jej to wybaczyć, z powodu trudności jakie musiała pokonać.

Jak wspomniałam wcześniej, wszelkie zdarzenia, decyzje, wypadki były jakby wymuszone, aby tylko skończyć serię. W tej części powstały nowe wątki, we wcześniejszych tomach były też również niedokończone i po prostu autorka jakby chciała jeszcze to jakoś rozwinąć, ale wiedziała, że musi już kończyć. Styl tej pisarki jakoś mi bardziej pasuje na dłuższe serie, niż tylko pięciotomowe (bym się nie obraziła jakby wyszła kolejka część :) ). W ogóle się nie spodziewałam, że tak to wszystko się skończy. Że Kylie sobie tak poradziła i że stało się coś takiego, co się stało. Ale czego mogłam się spodziewać tylko po 427 stronach ? Ehh...

W niektórych momentach nie wiedziałam skąd pisarka brała pomysły na sytuacje, które działy się na kartkach książki. Nawet czasami nie wiedziałam czy śmiać się czy płakać:
Kylie obeszła wampirzycę i zatrzasnęła za sobą drzwi do pokoju. Rzuciła ręcznik na toaletkę i odwróciła się do łóżka, na którym wcześniej położyła piżamę. Tyle że na łóżku było coś więcej.
Jakiś metr od niej, w nogach łóżka, siedział ____ i robił wielkie oczy.
Pisnęła.
Roześmiał się.
Złapała ręcznik.
Gdy tylko się owinęła, obrzuciła wściekłym spojrzeniem wciąż uśmiechniętego ___ i drzwi.
Lub:
Przed oczami stanęło jej wspomnienie, jak całował swoją narzeczoną i serce ścisnęło jej się boleśnie. Przez moment żałowała, że nie rzuciła go jeszcze dalej.

Jeżeli chodzi o wydanie książki, napotykałam błędy językowe albo zmiany narracji z jednoosobowej na trzecioosobową i na odwrót. Dało się czytać książkę i nie stanowiła to jakiegoś problemu, ale w niektórych momentach, nie wiedziałam już kto mówi i co robi.

Podsumowując, książka była warta przeczytania i przekonania się jak historia Kylie się zakończy. Dałam jej 9/10 z powodu minusów, o których wspomniałam wcześniej i żałuję, że nie będzie już kolejnych części.

Życzę Wam miłego dnia albo nocy (zależy o której to przeczytacie).
                                                                                                                                         Mag

Ta recenzja różni się trochę formą od poprzedniej. Zanim jeszcze wyrobię swój styl, będą pojawiać się pewne zmiany, ale zapewne minimalne.
Źródła: Lubimyczytać, Google

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz